Dylematy. Luźne pisarza wywoływania

  


  "Cwał wartościowej treści"

    Rzeka przyzwyczaja się i lecimy z tym mostem. Kucie żelaza, lanie betonu, stalowe kręcone liny, wydymarki, zwieraczkotły, spermachtungi i herbsztyce na lewą stronę odwróconę. Konferansjer wygłasza artystyczny hałas nieład do zebranych na wyścigach konnych widzów w stolicy przemysłu literatury ciężkiej i gigantów biznesu wydobywającego surowiec nudy w ukrywanym przed światem mieście na wschodzie Ukrainy położony cirkabaut łamane na pi razy oko pińcet rzutów okiem.
    Tematy proszę, tematy! Słowa jakieś tam jak te gniadosze, cisną mi się na myśl, żeby zaistnieć i zeczeznąć. Słowotłoczne konie wyścigowe co nie znają celu, ale biegną do niego jak szalone. Planują walić na "hybiu-trafiu". Niestety istnieje nieskończoność kierunków i dlat... nie tylko cztery główne geograficzne, cztery kierunki pośrednie, zenit i nadir! i dlatego szansa na sukces nie jest nawet cieniem. Jest atoli pewna! Gnaj dzielny rumaku, pokaż co masz w genach. Ludzie postawili na Ciebie gruby hajs w zakładach. Jak skapitulujesz to zrobią z ciebie jednorożca na urodzinowe zabawy dla dzieci. Zniesiesz taką obelgę? Jesteś mustangiem czy kucem?
    Wielkie koncerny mają wszystko. Niech już sobie poszli na Belize. Mają płatnych pisarzy, aktorów po szkołach, gotówkę na efekty specjalne, najlepszych opłacanych mózgowców, żeby główkowali jak tu wcisnąć produkt człowiekowi. Ma go chcieć i wydać mamonę. Ale to wszyscy dobrze wiedzą i nie trzeba tego mówić.
    Jest natomiast drugi pośladek tego siedziska, a może ma ich ono nieskończenie wiele. Dość powiedzieć zwięźle po spartańsku: Sztuka tworzona przez wielkie koncerny jest taka gładziutka i fine, że takiemu domowemu artyście to się zaraz wydaje, że to co on/ona robi w zaciszu jest niewarte picnego kłaczka i przez swe niby-amatorstwo - żadne. To wszystko kłamstwo. Wielkie medium tutaj nam sprzedaje ambitne filmy, książki i bajki. Naparza nas po głowach treściami niezbyt wysokich lotów. Treść zanikła jak żywiciel, który uległ symbiozie ze swym żercą, żerującym. Tamten powoli go zmieniał, aż została pusta szafa; karton pusty. Ale jaki ładny i amerykański! Treści żadnej, żadnej refleksji, tylko efekt, śmiech, rozproszenie. 
    Więc twórzmy ambitni bracia i siostry, bowiem ta sprawa wymaga interwencji bóstw! Treść zanika. Liczy się tylko jak coś wygląda, brzmi lub pachnie. Tu mamy proste kryteria. Czy da się coś zrobić? Może to miałoby znaczenie, gdyby ludzkość patrzyła dalej, niż konsumpcyjny koniec/koniuszek nosa. Wtedy pytania mogłyby się pojawić. Niemniej jednak - w cwał drużyno i roznieśmy cienkie laurki na kopytach!
    Szybka, prosta rozgrywka. Może jestem zbyt zabardzo zero-jedynkowy. Perhaps. Opisy skrajności, są potrzebne, jak skrajne barwy dla malarza. Potem miesza je i ma co chce. Porusza się. Rozmontujmy coś. Metapsychika. Przeprogramowanie. Reset systemu. Defragmentacja pierwotnych partycji. Nowe sterowniki, itd. itd., aż do słów: 
    A kiedy koniec nastał, zaczęło się nic, gdyż wszystko dobiegło kresu i pot wystąpił gniadoszom na cielsko. Para unosiła się z ich drgających, rzeźbionych treści. Koński mózg wielkości małpoludzkiego jądra przetwarza miliard razy więcej informacji na sekundę, niż pomarańcz. 0 x 1 mld = ?
 
co to jest?


    Pamiętacie z matematyki te razy linijką, po łapkach? Albo jak pani wam kazała zostać, po lekcji w klasie, bo chciała was indywidualnie przepytać? W późniejszych klasach ta cokolwiek świeża jeszcze po trzydziestce klacz (o matko!!!) liczyła do stu i od nowa - ale co liczyła? - ano klaśnięcia moich bioder o jej tyłeczek, albowiem na chwałę nauki role nauczyciela i ucznia odwróciły się. Umysł ścisły i zawisły, uległ kreatywnej, bogobojnej mocy gładysza.

KOLEJNA RZECZ NA TEMAT LUŹNY, WSTĘPNIE NIEOKREŚLONY


   





 




































































Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Hrabinas Encounter in der Gorlitzer Park zusammen, czyli Gwałtowny Montaż (kontekst)

Interesują kogoś takie rzeczy?

Szmaragdowe Tablice - Thoth - Wprowadzenie